"PEDAGOGIKA"
Jako pedagog staram się przede wszystkim pamiętać, że każdy uczeń, każdy student, którego spotykam na swojej drodze, jest inny. Uczniowie różnią się między sobą nie tylko stopniem uzdolnienia, lecz przede wszystkim każdy z nich posiada inny kod genetyczny, inny temperament, wreszcie, każdy z tych młodych ludzi dorastał w innym środowisku- aspekt kulturowy, wychowanie i edukacja odgrywają niezwykle ważną rolę. Zdaję sobie sprawę, że to truizm, jednak uważnie obserwując edukację- nie tylko pedagogikę muzyczną- dochodzę często do wniosku, że wielu pedagogów traktuje w jednakowy sposób ludzi o różnym stopniu uzdolnienia. Już Platon wyraził swoją dezaprobatę dla tego stanu rzeczy, twierdząc, że to w zasadzie największa zmora szkolnictwa. Różnice dotyczące wrażliwości, w tym wrażliwości na piękno, w oczywisty sposób przekładają się na barwę dźwięku. Krócej ujął to kiedyś bodaj Nikolai Bierdiajew, wspaniały rosyjski filozof, który stwierdził: jaki byt, takie istnienie. Zaś wielu rosyjskich pedagogów mawia, że dźwięk, to w istocie przedłużenie duszy. Osobowość, temperament ucznia, poziom dotychczasowej edukacji - przede wszystkim edukacji powszechnej, dopiero potem muzycznej- to wszystko powinien brać pod uwagę pedagog. Dlaczego nie poruszyłem kwestii różnic w stopniu utalentowania? Uważam bowiem, że talent jest czymś, czego nie podobna stopniować, różnicować. Uczeń może być mniej, lub bardziej uzdolniony. Dość często zdarza się, że młody muzyk, który gra biegle, nie myli się, zostaje okrzyknięty „talentem”. Uważam jednak, że uczeń może być bardziej lub mniej uzdolniony- wówczas mówimy o większej, lub mniejszej muzykalności, biegłości technicznej. Natomiast uczeń utalentowany zdarza się bardzo rzadko. Potwierdzają to nawet najwybitniejsi pedagodzy. Prawdziwy talent to pasja, namiętność, kreatywność, unikalny rodzaj ekspresji. Nadto śmiem twierdzić-choć jest to być może pogląd niepopularny w dzisiejszych czasach- że talent jest w istocie swego rodzaju zaburzeniem. To synteza przeciwieństw- najcelniej oddaje to tytuł jednej z powieści Bohumila Hrabala „Czuły barbarzyńca”. Zatem talent to- w dużym skrócie- unikalne połączenie wrażliwości, delikatności i kruchości z siłą charakteru, woli, z silną osobowością. Tak przedziwne pomieszanie cech, jakości, musi się odbywać niejako „kosztem” innych sfer życia. Dlatego dobry pedagog winien rozumieć te aspekty, pewien modus egzystencjalny utalentowanego ucznia, jego „nierówność”. Determinanta charakteru i emocjonalności, temperamentu wydaje się być w tym kontekście ważnym czynnikiem. Rozwój osoby średnio uzdolnionej- a z takimi osobami mają najczęściej do czynienia pedagodzy- przeważnie przebiega w sposób daleko bardziej zrównoważony i – by tak rzec- bardziej przewidywalny. Z kolei rozwój osoby obdarzonej talentem często przypomina sinusoidę. Rolą dobrego pedagoga jest zamiana owej sinusoidy, bądź koła na spiralę. Mówił o tym już Światosław Richter. Należy jednak zachować umiar, nie wolno zbyt głęboko ingerować w „naturę” ucznia, wszak talent, to rodzaj naturalnego żywiołu. Żywioły można wykorzystywać, kanalizować ich energię, jednak nigdy nie można ich okiełznać. Talent to również instynkt i intuicja. To właśnie intuicja odgrywa ważną rolę na początku naszego życia. Rolą wytrawnego pedagoga jest uzupełnienie tych jakości o refleksję, a więc o element racjonalny, krótko mówiąc- intuicję należy wesprzeć wiedzą. Pracując z młodymi muzykami staram się przede wszystkim poznać ich naturę. Sprawy muzyczne są pochodną naszego człowieczeństwa. Homo sapiens różni się od zwierzęcia zaledwie dwoma cechami: zdolnością do uczuć wyższych, oraz potrzebą transcendencji. Dlatego staram…